wtorek, 30 czerwca 2015

6. Po drugiej stronie

Brak komentarzy:

Alra położył zakupy na stole w kuchni po czym zakradł się do pokoju Dziaka, perfidnie stąpając po deskach, które oddawały najgłośniejsze dźwięki. Podszedł do łóżka i przez chwilę napawał się nieświadomością Leny. Uśmiechnął się mimowolnie dostrzegając promienie słońca smagające jej twarz uwydatniając ledwo widoczne piegi. Zbliżył się do niej, odgarnął blond włosy z twarzy i wypuścił z ust nieco powietrza na jej policzek, Lena przymrużyła oczy, lecz się nie ocknęła. Sraola uśmiechnął się z jakąś dziwną wyższością i najdelikatniej jak tylko potrafił położył Lenie na ustach ślimaka.
Lena czując coś dziwnego, miękkiego i śmierdzącego na ustach gwałtownie otworzyła oczy.
Cudem udało jej się nie połknąć ślimaka. Alra niemal płakał ze śmiechu widząc przerażone spojrzenie dziewczyny i Dziaka budzącego się pod wpływem pisku Leny.
Dziewczyna ściągnęła go, otworzyła okno i zamaszyście wyrzuciła, następnie spojrzała na Alrę z rządzą zemsty.W mgnieniu oka dobiegła do niego, unieruchomiła i kazała cierpieć.
- Fuuj, nigdy więcej mnie nie całuj! - załamał się Alra - To obrzydliwe! - zrzucił z siebie Wiatę i z desperacją przeszukiwał kieszenie zastanawiając się, gdzie podział się jego ukochany dezynfektor.
Dziak i Lena nie mogli powstrzymać się od śmiechu
- Cierp mendo! - Lena napawała się swoim zwycięstwem.
Alra wbiegł do łazienki, by wyszorować zęby, usta, twarz -po tym wszystkim  uznał ze musi się wykąpać. W tym czasie Dziak i Lena poszli się przebrać.
Słysząc, że rodzice Dziaka wyszli już do pracy, swobodnie zeszli do kuchni zrobić kakałko.
Czyściutki, zdezynfekowany Alra wkroczył do kuchni i spojrzał na Lenę z pogardą.
- Wciąż śmierdzisz.
Dziak wyjął z reklamówki zakupy, szczerze dziękując ludzkości za wynalezienie masła.
No bo, jak smakowała by kanapka z muchą bez masła, jak? Po chwili wyciągnął też grę.
- Kupiłem rano. - odpowiedział Alra widząc spojrzenie przyjaciół. Nieco spoważnieli. - Skoro my idziemy do szkoły, śmierdziel zobaczy o co chodzi w tym całym "Dark Side".
- Nie puszczę Leny tam samej! - zaprotestował Dziak. - Olewamy szkołę, mój muszy kompan jest ważniejszy!
Alra uśmiechnął się dumnie - Dziak olał szkołę, choć dzisiaj w planie jest lekcja WOS-u!
Wiata spojrzała na swój dom przez okno, westchnęła i wygodnie ułożyła się na kanapie. Bardzo chciała udowodnić rodzicom, że ma rację, a jeśli gra była jednym ze sposobów by zbliżyć się do prawdy nie chciała czekać ani chwili dłużej.
- Dark Side start!
***
Znalazła się w pustym pomieszczeniu o czarnych ścianach.
- Witaj w pokoju narodzin, Graczu. - rozległo się znikąd - Tutaj zostanie wygenerowana postać, aby to zrobić musimy przeskanować twój umysł, gdy zapoznasz się z tym komunikatem kliknij "okey", postać lęku da ci też możliwość przejścia do gry, w tym czasie możesz wykreować swojego avatara. W Dark Side zmierzysz się z wszystkim co budzi w tobie strach... Nie łudź się. I tak przegrasz.
Milutko...
Lena spojrzała na panel tworzenia postaci. Bez zastanowienia wybrała avatar losowy. 
W lustrze, które pojawiło się przed nią odbiła się  dziewczyna o długich, różowych włosach i uroczej twarzy.
Lena skrzywiła się z obrzydzeniem i natychmiast spróbowała to zmienić, jednak z rozmachu kliknęła też przycisk "okey".
- Twój avatar został wykreowany. Koszmarnej gry.
- Cóż... YOLO!

Zmaterializowała się na stole w pozycji lotosu, w niewielkim, jasnym pomieszczeniu. Odwróciła się, przy kuchence tyłem do niej jakaś postać obracała kawałki kurczaka na patelni. Postać postury Lena. Blondyn. Smażone mięso.
- Len? - podekscytowanie. Uśmiechnęła się, gdy chłopak zaczął się obracać. Przestała, widząc zniekształconą twarz z makabrycznym, sadystycznym uśmiechem.
- Twój koszmar - powiedział strach, powoli celując w nią niezauważonym wcześniej nożem. - Przecież twojego brata nie ma.
Poczuła, jak jej mięśnie spinają się, nie odrywając wzroku od przeciwnika powoli zeszła ze stołu.
- Mięso ci się przypala - spróbowała. Nie podziałało. - Nie?
Przewróciła stół widząc w nim jedyną szansę ucieczki. Dopadła do klamki i wybiegła na zewnątrz.

***
Alra zmaterializował się w ciemnym pomieszczeniu.
- Witaj w pokoju narodzin, Graczu. - rozległo się znikąd - Tutaj zostanie wygenerowana postać, aby to zrobić musimy przeskanować twój umysł, gdy zapoznasz się z tym komunikatem kliknij "okey", postać lęku da ci też możliwość przejścia do gry, w tym czasie możesz wykreować swojego avatara. W Dark Side zmierzysz się z wszystkim co budzi w tobie strach... Nie łudź się. I tak przegrasz.
Aha...
 Alra zaczął przeglądać opcje, w końcu uznał, że nie warto i kliknął na losowe wybieranie postaci. Po trzech nieudanych próbach zaspokojenia jego walorów artystycznych gra trafiła niemal idealnie. Alra uśmiechnął się do siebie. Podobało mu się to co widzi w lustrze.
 - Naprawdę? - westchnął chłopak opierając się na niepewnie wyglądającej gałęzi.
Drzewo?
Dziwne, ale roślina przypominała mu tą samą, na jakiej siedział owego feralnego poranka. Zeskoczył na ziemię i rozglądnął się dookoła. Panowała cisza, dopiero po chwili dostrzegł postać ukrywającą się za drzewem. Długie, ciemne włosy falowały na wietrze tuż za konarem. Alra podszedł do drzewa, usłyszał znajomy głos - bardzo podobny do głosu mamy. Nie, to nie to. Głos, który słyszał nucił tą samą piosenkę co czternaście lat temu. 
- Siostra? - usta mu zadrżały. Podbiegł do niej. Czuł, jak traci kontrolę nad emocjami.
- Nie, twój strach - usłyszał w odpowiedzi. Dziewczynka wykrzywiła twarz w szaleńczym uśmiechu i wlepiła w niego rozpalone do czerwoności oczy - Przecież ona cię nienawidzi. - dodała. 
Nagle jej dziecinną twarzyczkę wykrzywił grymas bólu, Alra stał skołowany patrząc na siostrę przekształcającą się w obrzydliwego potwora. Kiedy zdołał się otrząsnąć uniknął zamaszystego ciosu potwora, otarł się o drzewo i z całych sił ruszył ku światłom miasta, widząc tam jedyną szansę ratunku.

***
Dziak również zmaterializował się w ciemnym pomieszczeniu.
- Witaj w pokoju narodzin, Graczu. - rozległo się znikąd - Tutaj zostanie wygenerowana postać, aby to zrobić musimy przeskanować twój umysł, gdy zapoznasz się z tym komunikatem kliknij "okey", postać lęku da ci też możliwość przejścia do gry, w tym czasie możesz wykreować swojego avatara. W Dark Side zmierzysz się z wszystkim co budzi w tobie strach... Nie łudź się. I tak przegrasz.
To takie niegrzeczne...
Agnes zaczął przeglądać opcje, bardzo skrupulatnie wybierając cechy swojej postaci, za każdym
razem upewniając się w lustrze, czy pasuje. Po piętnastu minutach ciężkiej pracy stwierdził, że jest doskonale. Zaczął wypróbowywać swoje miny przystojniaka.
Działały.

Dziak zmaterializował się w windzie. Wydawało mu się, że ściany zbliżają się, chcą go zgnieść.
Z przerażenia wytrzeszczył szeroko oczy i szybkim ruchem przytulił się do małej dziewczynki, która stała obok niego. Przez dłuższą chwile wtulał się w małe i delikatne ramiona, które z czasem ściskały go coraz mocniej. Gdy chłopakowi brakowało powietrza zaczął się szarpać, próbując się uwolnić.
- Kim jesteś?- zapytał lekko zdyszały.
- Twoim koszmarem! - odpowiedziała dziewczynka głosem sadysty.
Odepchną ją i zaczął uciekać co sił w nogach, nie patrząc na to czy ktoś stoi mu na drodze.
 
***
Alra obejrzał się za siebie nie zwalniając biegu, nie widząc za sobą pościgu odetchnął z ulgą i już miał zwolnić, kiedy czyjś łokieć wbił mu się w brzuch i stracił równowagę szukając ratunku w tajemniczym, nie uważającym na przerażonych graczy człowieku. Oboje runęli jak dłudzy.
- Gdzie masz oczy, brudasie? - wysyczał Alra.
- Alra? Gonił mnie psychopata - odpowiedziała Lena.
Wtem Dziak, szybki jak Ikar, biegł jak szalony przed siebie. Nie spostrzegłszy dwóch ciał na drodze, potknął się o nie, wycierając twarzą beton.
- Dziak?
- A niby kto miałby nick MuszyMściciel? - zakpił Alra.
Dziak słysząc przyjaciół stanął na równe nogi i rzuciła się Alrze na szyję. Czarnowłosy z niesmakiem poklepał go po plecach marszcząc czoło. Przyjaciel zrozumiał aluzję i przytulił się do Leny. Dziewczyna nie zauważyła tego, była zbyt zajęta myśleniem o mięsie.
- Dywanyyy! - usłyszeli nad sobą radosny głos. Spojrzawszy w górę ujrzeli jasnowłosego chłopaka, który szczerze się do nich uśmiechał. - Mały wypadek.
- Co tu robisz, młodzieńcze? - Lena spróbowała brzmieć dojrzale.
- Gram, nadobna niewiasto - odpowiedział wciąż się uśmiechając. Pomógł jej wstać po czym zwrócił się do całej trójki. - Jesteście tu nowi?
Przytaknęli.
- Cóż, skoro żyjecie jesteście dość obiecujący! - pocieszył ich.
- Eee... dzięki? - odburknął Alra.
- Kimże jesteś, młodzieńcze? - Lenie najwidoczniej się to spodobało.
- Dans - przedstawił się dumnie. - A ty, niewiasto i jej słudzy?
- Helena. - uśmiechnęła się Lena.
- Dziak! - dodał.
- Nie jestem jej sługą... - skrzywił się Alra.
- Oh, nie kłam, ślimaczku.
Alra odsunął się od niej o dokładnie pół metra z wyrazem twarzy mówiącym: "A kysz!".
- Znasz Artemija Lebiediewa? - zapytał już otrzeźwiony.
- Jest jednym z twórców gry, tylko tyle. - Rozczarowana trójka westchnęła.
- W porządku, a jak pokonać te... lęki? - zapytał Dziak.
- Nie dajcie się zabić innym graczom. Jest tu pełno trolli i psychopatów czerpiących przyjemność z zabijania innych graczy. Żeby podwyższyć poziom postaci musicie myśleć jak strach i go przechytrzyć, wiecie - być lepsi, tak zdobędziecie doświadczenie, skille i takie tam, nie?- przyjaciele kiwali głowami ze zrozumieniem. - No..., co powiecie na to, byśmy stworzyli drużynę? - zaproponował Dans. Lena przytaknęła z entuzjazmem, w tej chwili Alra odciągnął ją na bok.
- Nie znamy go, może być psychopatą, sadystą, kłamcą, mordercą i może nie myć rąk! - zaprotestował Alra.
- Nie mamy wyboru - powiedziała ponuro.
- Dziak, no. Powiedz coś temu osłu.
- Mówię ci coś! - wrzasnął Dziak. Gdy ludzie przebywający w pobliżu zwrócili na nich uwagę, Dans udał, że ich nie zna.
- Lubię go, idziemy z nim - zadecydowała Lena. Alra fuknął niepocieszony, ale poddał się jej woli.
- Ale jeśli nie myje rąk, to ty go dotykasz.
- Jesteśmy w grze...
- To nie ma znaczenia...
- Okey! - Dziak zaakceptował zaproszenie. - W drogę! - powiedział nie wiedząc co dalej.
Szkielet Smoka Panda Graphics