sobota, 19 września 2015

9. Internetowy braciszek

Brak komentarzy:
Dziak otworzył drzwi i wpuścił gości przodem. Maja i Adrian pokornie poczekali aż Dziak będzie mógł ich poprowadzić, w tym czasie zniecierpliwiony Alra przepchał się obok ściągającego buty Natsu i zawołał Lenę. Cała piątka usłyszała radosne postukiwanie stóp na schodach, po chwili dostrzegli blondynkę sączącą soczek.

- Ahoj! Widzę, że jesteście mokrzy, bo padało - stwierdziła błyskotliwie. - Wstawię wodę na herbatę.
- Dzięki.
Alra siedział na podłodze z kubkiem przyłożonym do odmarzniętego policzka, obok niego Dziak oparty o fotel rozmawiał z resztą o planie na dzisiaj. Lena co jakiś czas pytała Dansę ile żelu codziennie zużywa na swoją fryzurę lecz chłopak był nieugięty. Maja zjadała piąte ciasteczko słuchając opowieści Dziaka, a Natsu próbował zrozumieć dlaczego Alra mówił, że Lena śmierdzi, skoro jest tak ładną, zmysłową dziewczyną. Co jakiś czas przenosił wzrok z Leny na Dziaka starając się uchwycić główne wątki planu.
- Co wy na to? - zapytał Dziak, kończąc.
- Wszystko fajnie, tylko nie możemy tam zwalić się w sześć osób - odezwał się Alra.
- Racja. - poparła go Maja.
- Czyli dzielimy się na połowę? - zasugerował Dansa.
- To nic nie da. Jeżeli pójdziemy wszyscy będziemy się narażać na atak, nie mówiąc o zachowaniu dyskrecji, połowa z nas nie dałaby sobie rady, gdyby na przykład strach Majki, która jest na pięćdziesiątym poziome, nagle sobie o niej przypomniał. Sory, ale nie wierzę w takie zwycięstwo. - powiedział Alra.
- Ja, Dansa i Majka nie dalibyśmy sobie rady? - zaprotestował Natsu. - Nie doceniasz nas.
- Mnie wielka tarantula nie wgniotła w ścianę - odpowiedział Alra.
- To był przypadek, zaraz ci pokażę na co mnie stać!
- Spokój! - rozkazała Lena. - Co ty byś proponował?
Alra odłożył kubek na stół i spojrzał dziewczynie w oczy.
- Postąpimy zgodnie z planem Dziaka, ale za drzwi wejdziesz sama.
- Chcesz ją tam wysłać zupełnie samą?! - uniósł się Dziak.
- Tam będzie użyteczna tylko ona, Len może porozumieć się tylko przez nią, a im więcej nas tam będzie tym bardziej przeciążymy system, nawet z kluczem administratora włączymy alarm. Tak jak powiedział Dziak, doprowadzimy cię tam bezpiecznie a reszta będzie w twoich rękach.
- Nie zgadzam się. - powiedział Natsu, Dans mu przytaknął.
- Ale ja się zgadzam. Jestem silną, niezależną kobietą, tak jak piszę w konstytucji! - Lena stanęła na krześle z determinacją namalowaną na twarzy. Alra się uśmiechnął, doskonale wiedział, że Lena nie lubi podporządkowywać się innym, zwłaszcza gdy się jej czegoś zabrania.
- Postanowione. - wtrąciła Maja. - Spotykamy się na rynku miasta głównego.
- Ok.
Po kilku minutach każdy znalazł sobie wygodny kąt i podłączył do sieci, Dziak korzystając z okazji wysłał rodzicom prowizoryczną wiadomość, że wszystko gra i podobają mu się zdjęcia z ich urlopu.
***

- Tutaj! - zawołała ciemnowłosa dziewczyna na drugim końcu placu, od razu pomachał jej Dans. Maja dołączyła do drużyny pod nickiem: "Akatsuki". Kiedy już wszyscy byli razem i uzupełnili ekwipunek Dziak otworzył mapę i zorientował się jaką trasą dojść na miejsce najszybciej. Wskazał wąską alejkę na obrzeżach miasta.
- Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł - powiedział Dansa.
- To jedno z najniebezpieczniejszych miejsc - dodała Maja.
- Przecież strach może nas zaatakować gdziekolwiek? - wtrąciła Lena.
- Strach tak, ale ta alejka to siedziba Niezniszczalnych. - wyjaśnił Natsu. - To grupka graczy, którzy czerpią przyjemność ze znęcania się nad innymi. Są trochę jak myśliwi polujący na ludzi.
- Macie racje, lepiej jest iść normalną trasą - zgodził się Dziak.
- Skoro zaatakują nas ludzie, to nie powinniśmy trafić na strach - Alra nie skończył tematu.
- Teoretycznie.. - zgodził się Dansa.
- Ludzie są bardziej przewidywalni i na pewno słabsi od lęków.
- Tego nie wiesz na pewno - powiedziała Maja.
- Nawet jeśli to ty jesteś tu najsilniejsza, my przy tym możemy zdobyć doświadczenie i uniknąć starcia z pięć razy silniejszym strachem. Nalegam na trasę krótszą. - odpowiedział czarnowłosy.
- Im szybciej dojdziemy do prawdy tym lepiej - zadecydowała Lena.
Drużyna posłusznie zbliżyła się do terytorium Niezniszczalnych.
- Teraz ani słowa - syknęła ostrzegawczo Majka.
Najsilniejsza ostrożnie wychyliła głowę za mur i natychmiast się cofnęła, ledwo unikając wykrycia przez Niezniszczalnego. Powoli zaczęła odliczać na palcach czas, gdy zacisnęła wszystkie, cicho i szybko ruszyła przed siebie, za nią Natsu, Lena, Dziak, Alra i Dansa. Przechodząc koło Niezniszczalnych, Lenę zainteresował gracz siedzący pod ścianą, spoglądający prosto na nich. Gracz w milczeniu obserwował przechodzącą drużynę, dopóki nie zniknęli z jego pola widzenia. Natsu przystanął a dziewczyna uderzyła w jego plecy. Maja gestem dłoni kazała reszcie zostać i powoli poszła dalej.
Dziewczyna schyliła się i przeszła pod ogromną dziurą w ścianie, zacisnęła zęby rozumiejąc, że wybrała złą drogę, podziurawiony mur ciągnący się przez kolejne trzysta metrów nie był w stanie ich ukryć.
- Cholera... - szepnęła. - Przydałby się granat dymny.
- Mam - szepnął dumnie Dans.
- Rzuć go w nich, a gdy zacznie działać, biegiem za mną - rozkazała Maja.
- Najszybciej, jak możecie.
Tak też zrobił. Dziesięć sekund później okolicę wypełniła gęsta, ciemna mgła. Zerwali się do biegu, podążając za odgłosem stóp Majki. Niestety Maja nie przewidziała tego, że któryś z nich mógłby się potknąć podczas biegu. Alra, nie mogąc zauważyć przeszkody , potknął się i jęknął głośno, gdy Dans wylądował na nim.
Szybko zepchnął chłopaka i wstał, ciągnąc go za sobą, reszta była daleko przed nimi. Niespodziewanie na jego prawym nadgarstku zacisnął się łańcuch.
- Yoł yoł cukiereczku - usłyszał kilka metrów obok siebie. - Zgubiłeś się, pozwól, że ci pomogę - usłyszał. Skrzywił się widząc czarnoskórego blondyna z wytatuowanym na karku napisem "niezniszczalny010". Dans wyciągnął miecz, chcąc przeciąć łańcuch, w tym momencie zauważył, że jest na muszce.
- Lepiej się nie ruszaj.
Chłopak opuścił broń, wiedząc, że jego szybkość jest zbyt niska, by się udało. 
- Świetnie - syknął, wysyłając Majce awaryjną wiadomość, by się nie zatrzymywali. Na szczęście napastnicy tego nie zauważyli.
- I co teraz? - zapytał Alra.
- Masz takie piękne, lśniące włosy - westchnął z rozmarzeniem potrząsając łańcuchem. Alrę nieprzyjemnie zabolała od tego ręka.
- Dobrze, że to nie ja się mu podobam - stwierdził Dans.
- Mam cię na oku, skarbie - powiedział sarkastycznie snajper.
Alra złośliwie puścił Dansowi oczko.
- Oh, ohh-zaświergotał Alra. Dans spojrzał na niego z przerażeniem. - A kim wy jesteście?
- Niezniszczalnymi, cukiereczku - pochwalił się łańcuchowy. - Twoje realne ciało też jest takie urocze?
W tym momencie Alrę olśniło.
- Nawet lepsze - Alra zamrugał uwodzicielsko oczami. - Jednak ciężko mi się flirtuje, gdy ktoś celuje do mojej siostrzyczki.
- Onisan! - zapiszczał Dans zażenowany.
Łańcuchowy dał snajperowi znać, by opuścił broń i pociągnął Alrę do siebie. Chłopak tylko czekał, aż snajper schowa broń do ekwipunku.
Szybko ocenił, że nie da rady przeciąć łańcucha, uśmiechnął się urokliwie, wyciągnął miecz i ku przerażeniu reszty graczy odciął sobie dłoń. 
Zaszokowany gracz z łańcuchem nawet się nie zorientował, kiedy Alra powalił go na kolana, Dans szybko pozbawił przytomności snajpera. 
- Szybko, dalej! - krzyknął Alra i ruszył biegiem przed siebie, ukrywając wyraźny grymas bólu.
W tym samym czasie Dziak włamywał się do systemu dzięki kluczowi nauczyciela. Drzwi otwarły się z cichym "pop".
- Ruszaj - zwróciła się Majka do Leny.
- I wróć - dodał Ognisty.
- Na pewno nie sama - obiecała znikając za drzwiami.
Gdy drzwi się za nią zamknęły, ruszyła wąskim korytarzem przed siebie. Po kilku krokach drogę zastawiła jej rozwieszona na całą szerokość korytarza sieć, po której chodziły robaki. Zdusiła w sobie obrzydzenie, domyślając się, że może dostać się do brata tylko jeśli pokona swoje lęki. Nie odważyła się jednak zerwać sieci ręką, wyciągnęła miotłę z wyposażenia, którą profilaktycznie kupiła jeszcze w sklepie z bronią. Depcząc małe istotki pod swoimi stopami ruszyła dalej.
Wrzasnęła, gdy poczuła, że spada w dół. Starała się czegoś złapać, jednak w pobliżu jej rąk nic nie było. Czekała, aż twardo uderzy w ziemię, jednak to się nie działo. "To nie może być tak długie. Nie może być, bo to nie jest prawdziwe!" uświadomiła sobie. Ciemność wokół niej zniknęła, Lena zachwiała się, niespodziewanie stojąc. Odetchnęła z ulgą. Przeszła pięć kroków, poczuła coś nieprzyjemnego w płucach. Z każdym kolejnym krokiem uczucie było coraz silniejsze, jakby ktoś zaciskał sznur na jej tchawicy, zaczęła kaszleć. Spanikowała, gorączkowo próbując złapać oddech, co tylko pogorszyło jej sytuację. 
Traciła już świadomość, gdy przypomniała sobie, że system obronny administracji wmawia jej okropne rzeczy. Duszność powoli minęła, po 10 minutach mogła spokojnie iść dalej. - Lena!
***
Zziajani chłopcy w końcu dostrzegli resztę grupy, Alra zatrzymał się, opadł na ścianę i osunął ciężko sapiąc. Dansa oparł dłonie na kolanach i próbował złapać głębszy oddech. Majka odetchnęła z ulgą, że żyją. Natsu poklepał przyjaciela po plecach, ten w końcu mógł mówić.
- Nie wiedziałem, że potrafię biegać tak szybko - wysapał.
- Nie wiedziałem, że potrafię podrywać faceta by przeżyć - dodał Alra.
- Co...? - zapytał Ognisty z niezrozumieniem.
W tym momencie Majka dostrzegła, że chłopak ma o 30 punktów życia mniej niż Dansa. Później dostrzegła też brak dłoni. Przejęta szybko podała mu lekarstwo, czarnowłosy ucieszył się gdy odzyskał kończynę.
- Gdzie Wiata? - spytał.
- Weszła 30 minut temu.
- Musimy czekać - stwierdził Adi.
***
- Len?
- Siostra!
- Brat! - Lena podbiegła uszczęśliwiona do brata.
Uderzyła w niewidzialną ścianę oddzielającą chłopca od świata.
- Cholera!
- Nie mogę stąd wyjść - poskarżył się.
- Co ty tu w ogóle robisz? - zapytała
- Zrobili ze mnie generator lęków, dopiero niedawno odzyskałem świadomość. Dokładnie wtedy, gdy tworzyłem siebie z tasakiem w kuchni, ale na szczęście udało ci się uciec.
- Musimy się stąd jakoś wydostać. - Dziewczyna zaczęła atakować niewidzialną blokadę siekierą.
Jej uderzenia nie dawały jednak większych efektów.
Len patrzył na to intensywnie się zastanawiając.
- Fizycznie się nie da.
Przestań na chwilę. - Len podszedł do panelu sterowania intensywnie szukając czegokolwiek.
- Ej, pamiętasz jak stworzyć konia trojańskiego? Powinien wystarczyć, a wiem, że uczyłaś się tego z Dziakiem.
- Czekaj, czekaj, przypomnę sobie... - Lena potarła w zamyśleniu podbródek. - To było tak...
W chwili wejścia programu w system, bariera opadła pozwalając Lenowi wyjść z pomieszczenia.
Niestety, wirus aktywował program alarmowy. Zamiast rzucić się bratu w ramiona, Lena z całej siły trzepnęła go w głowę.
- Co się stanie?
- Nie wiem, prowadź do wyjścia!
Lena wypadła z za drzwi, a za nią niższy o piętnaście centymetrów chłopak, zaraz po tym drzwi zatrzasnęły się na dobre i zniknęły. Rozpromieniony Dziak mocno przytulił Lena.
- Len, ty żyjesz! - krzyknął radośnie Dziak. Skrzywił się gdy Lena kopnęła go w kostkę. - Lena, ty też żyjesz!
- Nie żebym się nie cieszył, ale jak się wydostaliście? - zapytał Alra.
- Wpuściliśmy konia do systemu.- wyjaśniła Lena.
- Trojańskiego? - chciała się upewnić Maja.
- Nie, kucyka pony - odgryzła się Lena.
- I co dalej, geniuszu?
- Hm, ten, Len... gdzie jest twoje ciało? - zapytał Dansa.
- A kimże jesteś bym miał ci to powiedzieć?!
- A no tak, Len to jest Dansa, Natsu i Majka, pomagają nam. - Lena uspokoiła brata.
- Ty! To ty jesteś tym frajerem od małych dziewczynek! - Len wytknął Natsu palcem.
Alra poklepał go po głowie. - Mów dalej.
- Moje ciało jest... nie wiem. - uciekł wzrokiem w bok, zażenowany.
- Spokojnie, mamy twój mózg, do ciała dojdziemy. Jakoś. - myślał głośno czarnowłosy.
- A i Lena włączyła alarm, więc jest tu trochę niebezpiecznie. - dodał Len.
- Mam ochotę złożyć wizytę psorowi.. I to ty włączyłeś alarm! 
- Wmawiaj sobie. - Alra jeszcze raz pogłaskał Lena z dumą. 
- Dobra, dobra, zmywajmy się stąd. 
Przyjaciele teleportowali się do centrum, dziękując za możliwość dotarcia do bezpiecznego miejsca, jeśli tylko nie są w trakcie starcia.
- Dobra Len, co wiesz? - zapytała Majka.
- Nie lubię, gdy mnie ktoś przesłuchuje - stwierdził chłopak.
- Len, ludzie, których znali z reala, a którzy tu przegrali umierają w realnym świecie, w stanie nieświadomości - wyjaśnił Dziak.- Musimy wiedzieć co się dzieje.
- Myślę, że wirus zniszczył część systemu odpowiedzialną za niszczenie psychiki gracza, jednak nie mam pojęcia, jak uratować zmienionych.
- Koń trojański mógł tylko naruszyć strukturę twojego systemu. - powiedział Alra. - wątpię,  żeby mógł coś zdziałać na większą skalę. 
- A co ty tam wiesz...
- Lena programista? - Alra spojrzał na dziewczynę kpiąco.
- Lena córcia właścicieli firmy informatycznej. - dopowiedział Dziak.
- Śmierdziel kontra geniusz matematyczny?
- Nie doceniasz mnie!
- Jestem realistą. Ale to można łatwo sprawdzić, ej Natsu poświęć się dla nauki.
- Uważaj sobie! - warknął "Ha".
- Zaryzykuję - stwierdziła obojętnie Lena.
Natsu cofnął się o krok.
- Nikt nikogo nie zarżnie - wtrąciła się Majka. - Jest inny sposób. Chyba.
- Jaki? - zapytał Dziak.
- Nie wiem?Jeszcze.
- To po co się odzywasz? - warknęła Lena.
- Nie naskakuj na nią - syknął Alra.
- Na pewno jest sposób, by przywrócić świadomość "umierającym", jak ich nazywasz. Nie boję się spróbować.
- Najpierw, bohaterko, wydostań brata a potem ratuj świat.
- Lena, pamiętaj, że Dziak jest z tobą! - stwierdził,  że ich kłótnia jest w tym momencie tak potrzebna jak mucha na matematyce. - Więc, gdzie jest twoje ciało?
- Pamiętam zapach sterylnej podłogi, światła i niemiecką muzykę folk - ocknął się Len.
- Nie było cię w kantorku matematycznym, sprawdzaliśmy...
- W sumie nie mieliśmy czasu przeszukać całego, Rosjanin nas popędzał.- stwierdził Alra.
- Dziwne, widzieliście tam jeszcze jakieś drzwi?
- Coś tam było, ale nie wiem, czy to drzwi.
- Trzeba wrócić i to sprawdzić - zadecydował Natsu.
- Gdzie do tego czasu ukryjemy Lena? - dodała Lena.
- W internecie. - powiedziała Maja.
- Na YouTube w filmiku o króliczkach? - zakpiła Lena.
Nie, w chmurze Dziaka - wyjaśniła czarnowłosa. - Dziak, podaj mu klucz dostępu do twojej sieci, jak się połączysz wtedy my też się wylogujemy. 
- Się robi!
Gdy chłopak to zrobił, a Len zniknął, przyjaciele wrócili do domu Dziaka
Szkielet Smoka Panda Graphics